Wiele osób ma poczucie, że sposób, w jaki obecnie zarządza się organizacjami, został napięty do granic możliwości. W ankiecie po ankiecie biznesmeni jasno dają do zrozumienia, że ich zdaniem firmy to miejsca strachu i harówki, a nie pasja czy cel. Organizacyjne rozczarowanie w takim samym stopniu dotyka agencje rządowe, organizacje non-profit, szkoły i szpitale. Co więcej, dotyczy to nie tylko bezsilnych na dole hierarchii. Za fasadą sukcesu wielu czołowych przywódców jest zmęczonych grami o władzę i walkami wewnętrznymi; pomimo rozpaczliwie przeciążonych harmonogramów, odczuwają niejasne poczucie pustki. Wszyscy tęsknimy za lepszymi sposobami wspólnej pracy — za bardziej uduchowionymi miejscami pracy, w których pielęgnowane są nasze talenty i honorowane są nasze najgłębsze aspiracje.
Założeniem tego artykułu jest to, że ludzkość jest na progu; do opinii publicznej wyłania się nowa forma organizacji. Badania antropologiczne sugerują, że jest to naturalny kolejny krok w procesie, który rozpoczął się ponad 100 000 lat temu. Zgodnie z tym poglądem w historii ludzkości istniało co najmniej pięć odrębnych paradygmatów organizacyjnych. Czy obecne rozczarowanie organizacyjne może być oznaką, że cywilizacja wyrasta z obecnego modelu i przygotowuje się na następny?
Szereg pionierskich organizacji w wielu różnych sektorach — nastawionych na zysk i non-profit — już działa w oparciu o znacząco nowe struktury i praktyki zarządzania. Mają tendencję do osiągania sukcesów i celowości, pokazując obietnicę tego wyłaniającego się modelu organizacyjnego. Pokazują, jak w zupełnie nowy sposób możemy radzić sobie ze złożonością naszych czasów i jak praca może stać się miejscem osobistego spełnienia i rozwoju. Dla kontrastu, sprawiają, że większość dzisiejszych organizacji wygląda na boleśnie przestarzałe.